Kliknij trzy kropki w prawym górnym rogu zdjęcia. Wybierz z listy „Usuń to zdjęcie”. Potwierdź, czy na pewno chcesz się danego zdjęcia bezpowrotnie pozbyć, i fotografia zostanie usunięta z portalu. Trzeba przy tym pamiętać, że wybrane zdjęcie znika permanentnie — i to nie tylko dla innych. Klikając „Załączniki programu Messenger”, zrobisz to odzyskać swoje zdjęcia z Facebooka, filmy, audio itp. łatwo. Więcej funkcji, które można znaleźć w tym oprogramowaniu, to dobrze obsługuje różne odzyskiwanie danych aplikacji, takie jak Odzyskiwanie wiadomości Viber , WeChat , Pobieranie danych linii, odzyskiwanie plików Procedura jest ta sama. Warto uświadomić sobie, z jeśli usuwamy zdjęcia lub konto FB to umieszczone tam obrazy przestają istnieć, więc nie będzie do nich dla nas dostępu. Zatem do dzieła! Możesz pobrać wszystkie obrazy jednocześnie i tutaj oprowadzimy Cię, jak pobrać zdjęcia z Facebooka. Robi się to za pomocą przeglądarki. Kiedy jesteś na karcie Zdjęcia, kliknij na szare pole z ikoną ołówka. Spowoduje to wyświetlenie menu opcji. Wybierz opcję Usuń zdjęcie, aby trwale usunąć obraz. Jeśli chcesz usunąć wiele zdjęć, to dotknij ikony trzech kropek w prawym górnym rogu strony. Po wybraniu opcji Usuń, zostaniesz poproszony o potwierdzenie. Jak mogę usunąć wszystkie moje zdjęcia z Facebooka z komputera lub telefonu komórkowego? Przewodnik krok po kroku Od czasu założenia Facebooka w lutym 2004 roku, Nasza sieć społecznościowa zapewnia różne narzędzia do udostępniania różnorodnych treści naszym znajomym oraz z innymi osobami, które nie są naszymi bezpośrednimi zakazana Polska, zakazane słowo, zakazana poezja, zakazane książki, zakazane zdjęcia, zakazany owoc… Zakazane wszystko!!!… To właśnie przynosi nam dzisiejszy dzień… To reakcja cyngli z TVN i tych odzyskanych z TVP… reakcja na protest. Cz, 14-04-2011 Forum: Tarnobrzeg - Zakazane wszystko rYVRO. Tych słów nie wolno używać na Facebooku! Nowy regulamin strony [LISTA] Piszesz coś na Facebooku? Tych słów już nie możesz używać! Jeden z najpopularniejszych serwisów społecznościowych na świecie ma nowy regulamin. Facebook... 25 kwietnia 2018, 12:28 Nowy regulamin Facebooka! Nowe zakazy i nakazy! Tych słów już nie możesz używać (LISTA ZAKAZANYCH SŁÓW) Piszesz coś na Facebooku? Tych słów już nie możesz używać! Jeden z najpopularniejszych serwisów społecznościowych na świecie ma nowy regulamin. Facebook... 25 kwietnia 2018, 11:25 Kary 2022. Za robienie tego w mieszkaniu dostaniesz mandat lub wezwanie do sądu Nie tylko głośne słuchanie muzyki, nagość, remonty w ciągu dnia, seks na balkonie, trzymanie zwierzęcia w mieszkaniu. Sprawdziliśmy na podstawie Kodeksu... 2 marca 2022, 13:26 Własna działka? Oto 10 rzeczy, których nie możesz na niej robić. Za to mogą cię ukarać! Własna działka to miejsce, gdzie można czuć się swobodnie i żyć po swojemu – też w to wierzysz? Uważaj, możesz się zdziwić. Okazuje się, że nawet na swojej... 15 października 2021, 11:05 Epidemia koronawirusa nadal atakuje Europę: zakaz wychodzenia z domów, spotkania tylko z bliskimi i zdalna nauka Pandemia nadal nęka Europę. Nie pomagają kolejne restrykcje, Irlandia stała liderem, jeśli chodzi o wskaźniki zakażeń koronawirusem. 12 stycznia 2021, 8:10 COVID i lockdown zmiotą mnóstwo firm. Zagrożone 3 mln miejsc pracy! Kilka branż bez przyszłości. Komu pomagać? A może pandemia to szansa? Kolejne wprowadzane przez rząd obostrzenia i zakazy powodują zamykanie kolejnych branż. Kilkaset tysięcy firm, podobnie jak wiosną, całkowicie straciło... 4 listopada 2020, 23:30 Miasto otwiera od poniedziałku Park Miejski i Płotki. Wyspa i place zabaw nadal zamknięte Rząd mógł zamknąć i otworzyć lasy państwowe. Jednak w przypadku miejskich parków decyzja należy do samorządów, które wcześniej zdecydowały o ich zamknięciu. W... 17 kwietnia 2020, 13:30 Policja sprawdza, czy psa wyprowadza jego właściciel? "Jeśli policjant zadał takie pytanie, to uznał, że było zasadne" Wielkopolscy policjanci od 25 marca patrolują ulice miast, sprawdzając, czy mieszkańcy przestrzegają aktualnych obostrzeń wprowadzonych z powodu koronawirusa i... 12 kwietnia 2020, 19:02 Kwarantanna w Pile: "patriota" z Hamburga i wyjście na papierosa za 1500 złotych. Posypały się mandaty za złamanie zakazów Wypicie piwa w towarzystwie kolegów albo wspólne wypalenie papierosa to mimo panującej epidemii dla wielu wciąż "niezbędna potrzeba życia codziennego". Tyle że... 6 kwietnia 2020, 16:28 Od 24 lipca 2022 roku zmieni się organizacja ruchu w rejonie Pchlego Targu przy alei Kazimierza Wielkiego we Włocławku. Wojciech AlabrudzińskiOd niedzieli, 24 lipca zmieni się organizacja ruchu na dwóch ulicach przylegających do alei. Nie będziemy parkować gdzie popadnie przy Pchlim Targu przy alei Kazimierza Wielkiego. Zmieni się organizacja ruchu drogowego w rejonie Pchlego Targu organizowanego w każdą niedzielę na placu przy alei Kazimierza Wielkiego we Włocławku. Od 24 lipca na ulicach Duninowskiej i Rybnickiej zostanie ograniczona możliwość parkowania. Pojawi się tam także odpowiednie Chcemy uniknąć parkowania gdzie popadnie. Już teraz uczulam kierowców na przestrzeganie znaków. Przestrzeganiem przepisów zajmą się odpowiednie służby – deklaruje prezydent Marek Wojtkowski. Tak było na Pchlim Targu we Włocławku. Borówki, starocie, odzież [zdjęcia - 17 lipca]Tak było na Pchlim Targu w deszczową niedzielę [zdjęcia, 10 lipca 2022]Miasto w ten sposób porządkuje ruch w rejonie Pchlego Targu. Od niedzieli 24 lipca 2022 r. będzie obowiązywał zakaz zatrzymywania się w niedzielę w godzinach - po obu stronach jezdni na ul. Rybnickiej na odcinku od Al. Kazimierza Wielkiego do ul. Radyszyńskiej. Wygrodzenie słupkami uniemożliwi postój pojazdów na pasie zieleni na odcinku Al. Kazimierza Wielkiego od wyjazdu z terenu stacji paliwowej do wjazdu na teren Pchlego Targu. Nie będzie też możliwości wjeżdżania na pas zieleni zlokalizowany na skrzyżowaniu Al. Kazimierza Wielkiego i ul. przy alei Kazimierza Wielkiego będą patrolowane przez Straż Miejską. Wyciągane będą też konsekwencje. Mogą być słone. Dodajmy, iż obecnie za jedno stanowisko na Pchlim Targu trzeba zapłacić 100 zł. Opłata za wejście dla sprzedających bez pojazdów - 45 ofertyMateriały promocyjne partnera Nie każdy ma świadomość, że zdjęcia, które umieszcza na Facebooku lub w innych mediach społecznościowych są ogólnodostępne, a tym samym możliwe do skopiowania/ wykorzystania przez dużo szersze grono osób niż tylko grono znajomych. Co więcej, często nie zastanawiamy się nad tym jakie dane są publicznie widoczne na Facebookowym profilu. Bezpieczeństwo zdjęć na Facebooku Ukrywając swoje zdjęcia oraz treści, które publikujemy i ograniczając ich zasięg tylko do grona znajomych - chronimy własną prywatność. Profile Facebookowe często pełne są zdjęć z wakacji, z wydarzeń prywatnych, uroczystości rodzinnych. Nie ma w tym nic złego - do tego służą media społecznościowe. Co jednak w sytuacji gdy szukasz pracy? Obecnie pracodawcy / rekruterzy wyszukują w internecie informacji o potencjalnych pracownikach. Czy chciałbyś, żeby Twoje wesołe zdjęcia z wakacji lub obrazki "po piątym toaście" z wesela kuzynki były tematem żartów w nowym miejscu pracy lub osią rozmowy rekrutacyjnej? Tutaj zdecydowanie sprawdza się zasada "Jak Cię widzą tak Cię piszą". Zdarza się też, że poszukując informacji o danym przedsiębiorcy (salon kosmetyczny, fryzjer, sprzedawca etc.), lekarzu, nauczycielu, natrafiamy na szereg jego prywatnych zdjęć podpowiedzianych uczynnie przez Google. Dlaczego? Ponieważ były publicznie dostępne na jego profilu na Facebooku, Naszej Klasie, Twitterze i zostały automatycznie powiązane z imieniem i nazwiskiem danej osoby. Może to być zabawne, ale świadczy o dużym braku społecznej świadomości jak działają serwisy społecznościowe i dlaczego należy z rozwagą publikować w nich treści. Co raz trafi do internetu - zazwyczaj już tam zostanie. Polecamy: Nowe technologie w pracy księgowych Jak sprawdzić, jak widzą mój profil osoby, które nie są moimi znajomymi na Facebooku? Po pierwsze pamiętaj, że każdy może zobaczyć Twoje informacje publiczne na Facebooku, w tym imię i nazwisko, zdjęcie profilowe, zdjęcie w tle, płeć, nazwę użytkownika, identyfikator użytkownika (numer konta) i sieci. Nie da się tego zmienić i wyraziłeś na to zgodę, zakładając konto w tym serwisie. Możesz sprawdzić, jak osoby, które nie są Twoimi znajomymi na Facebooku, widzą Twój profil. Kliknij zdjęcie profilowe w prawym górnym rogu. Kliknij pod swoim imieniem i nazwiskiem. Dodatkowo, posty i zdjęcia, które ukryjesz na swojej osi czasu, mogą wciąż być widoczne dla odbiorców, którym zostały udostępnione, w innych miejscach Facebooka, takich jak aktualności i wyszukiwarka. Nie zapominaj, że informacje Publiczne: mogą zostać powiązane z Tobą nawet poza Facebookiem; mogą zostać wyświetlone w wynikach wyszukiwania na Facebooku lub w ogólnodostępnej wyszukiwarce; mogą być dostępne w grach zintegrowanych z Facebookiem, aplikacjach i witrynach używanych przez Ciebie i Twoich znajomych; Kto jest moim znajomym? W każdym systemie bezpieczeństwa najsłabszym ogniwem jest człowiek. Niektórzy na Facebooku mają po kilkuset znajomych, więc warto zacząć od przejrzenia, kto znajduje się na tej liście. Większość osób natrafia na niespodzianki. Być może ktoś, z kim zamieniłeś kilka słów dwa lata temu nie powinien być Twoim znajomym na Facebooku? Musisz być świadomy, że nawet najlepsze ustawienia prywatności nie pomogą, jeśli zaprasza do swojej prywatnej strefy osoby, które potencjalnie mogą użyć Twoich zdjęć lub informacji o Tobie w sposób, którego byś nie chciał. Jak zmienić profil na Facebooku na prywatny i tylko dla znajomych? To rzeczywiście ułatwiłoby życie. Nie trzeba zastanawiać się nad ustawieniami prywatności dla poszczególnych postów czy zdjęć. Można to ustawić globalnie. Aby ustawić swój profil na Facebook jako prywatny i tylko dla znajomych, należy zmienić ustawienia prywatności poszczególnych elementów. W ten sposób można też zablokować konto na FB dla nieznajomych. W prawym górnym rogu strony - przejdź do ustawień prywatności - zostaniesz przekierowany do ustawień prywatności dla swojego konta. Nie bój się sprawdzać i edytować każdej opcji. Każde ustawienie można przywrócić do poprzedniego stanu. Co jeszcze możesz zrobić? Możesz wybrać, kto może Cię oznaczyć w postach i kto może publikować na Twojej osi czasu. Ustawienia te są w tym oknie, ale także mają osobną zakładkę po lewej stronie menu. Możesz takie ćwiczenie przeprowadzać raz na jakiś czas - rewidować ilość znajomych, przeglądać treści, które opublikowałeś, a które może nie są już aktualne. Możesz dzięki temu w znaczący sposób poprawić swoje bezpieczeństwo w sieci oraz profesjonalny odbiór Twojej osoby przez potencjalnych kontrahentów i współpracowników. Kinga Witko Więcej informacji znajdziesz w serwisie MOJA FIRMA Dodając kolejne zdjęcie na Facebooku lub Instagramie, większość użytkowników tych serwisów nie zaprząta sobie głowy ich późniejszym losem. Ci bardziej świadomi zwrócą jedynie uwagę na ustawienia prywatności, aby fotografie z ostatniej imprezy mogli zobaczyć tylko ich znajomi. Tymczasem poprzez udostępnienie w serwisie społecznościowym zdjęcia, filmu, grafiki bądź jakichkolwiek innych materiałów, użytkownicy de facto dają jego administratorowi wolną rękę w zakresie ich wykorzystania. Choć nie powoduje to przeniesienia na serwis prawa własności czy praw autorskich, kontrola nad materiałami zostaje poważnie osłabiona i często nie przywróci jej nawet ich usunięcie. Na jakiej podstawie serwis ma tak szerokie kompetencje i czy zwalnia to użytkowników z odpowiedzialności za to, co udostępniają? Zgadzam się, ale właściwie na co? Źródłem wszystkich uprawnień właścicieli serwisów społecznościowych względem treści dodawanych przez użytkowników jest najczęściej regulamin, akceptowany przy zakładaniu konta. Większość internautów czyni to nawet do niego nie zaglądając, co oczywiście nie zwalnia ich z jego przestrzegania. Taki regulamin staje się bowiem częścią umowy zawieranej pomiędzy użytkownikiem a serwisem i jest tak samo wiążący, jak gdyby został podpisany własnoręcznie. Choć akceptowanie regulaminów bez ich przeczytania nie jest czymś pozytywnym, pewnym usprawiedliwieniem jest ich znaczna długość. W pomysłowy sposób zobrazował ją Dima Yarovinsky (artysta z Izraela), który wydrukował na kolorowych kartkach regulaminy największych serwisów społecznościowych, z których następnie ułożył kilkumetrowe pasy (dzieło to można obejrzeć na stronie internetowej autora). Rekordowy pod względem długości okazał się regulamin Instagrama, liczący ponad 17 tysięcy słów, z których każde ma wpływ na sytuację prawną użytkownika. Wiele osób nadal sądzi, że serwisy społecznościowe działają “za darmo” i “dla wspólnego dobra”. Tymczasem za Facebookiem i Instagramem stoi jedna, amerykańska spółka o nazwie Facebook, Inc., której cele mają stricte komercyjny charakter. Wprawdzie nie pobiera ona opłat w pieniądzu, lecz w zamian za to żąda swobody w wykorzystywaniu treści udostępnianych przez użytkowników. W tym kontekście łatwo zrozumieć po co potrzebne są tak długie regulaminy – szerokie uprawnienia wymagają bowiem równie szerokich podstaw. Łańcuszki (nie)szczęścia Dowodem na nikłą świadomość zobowiązań, jakie użytkownicy nakładają na siebie akceptując regulamin Facebooka, są pojawiające się co jakiś czas tzw. “łańcuszki szczęścia”. Są to oświadczenia, których udostępnienie na prywatnej osi czasu ma uchronić przed wykorzystywaniem przez serwis zdjęć, filmów lub innych treści na nim udostępnionych. Nie mają one oczywiście żadnej wartości, gdyż jako jednostronne oświadczenia woli nie mogą zmienić umowy z serwisem, która jest czynnością dwustronną. Osoby udostępniające “łańcuszki” nie zabezpieczą nimi swoich treści, a jedynie dostarczą dobrego humoru żartownisiom, którzy je inicjują. Co (za naszą zgodą) mogą Facebook i Instagram? Z uwagi na fakt, że Facebook i Instagram należą od 2012 roku do jednego podmiotu, postanowienia regulaminów dotyczące dodawanych przez użytkownika treści są do siebie podobne. Stosowne fragmenty rozpoczynają się od uspokajającego oświadczenia, że użytkownik zachowuje prawo własności do wszystkich dodanych materiałów, a serwis nie wysuwa wobec nich żadnych roszczeń. Zaraz potem pojawia się jednak wymóg udzielenia serwisowi licencji na ich wykorzystanie, po czym następuje długa litania jej przymiotów. Na podstawie regulaminów Facebooka i Instagrama (treść licencji w obu serwisach jest identyczna), użytkownik udziela im: – niewyłącznej (oznacza to, że użytkownik może udzielić licencji na udostępnione materiały także innym podmiotom), – bezpłatnej, – zbywalnej (możliwej do przeniesienia na inny podmiot bez zgody użytkownika), – obejmującej prawo do udzielania sublicencji (dalszych licencji), – globalnej licencji, która zezwala na: – obsługiwanie, – wykorzystywanie, – dystrybuowanie, – modyfikowanie, – uruchamianie, – kopiowanie, – publiczne odtwarzanie lub wyświetlanie, – tłumaczenie, udostępnionych treści i tworzenie na ich podstawie materiałów pochodnych. Powyższa licencja pozwala tym serwisom na szerokie wykorzystywanie materiałów użytkowników, w tym także przekazywanie ich innym podmiotom. Oburzonym na takie uprawnienia należy przypomnieć, że sami się na nie zgodzili, ponadto właściciel Facebooka i Instagrama jako podmiot prywatny ma prawo ustalić takie reguły świadczenia usług. Pewną pociechą jest fakt, że udzielona licencja może być w każdej chwili odwołana poprzez usunięcie treści lub całego konta – w przypadku jednak, gdy zostały one wcześniej udostępnione przez inne osoby, nadal będą widoczne na ich profilach. Czy uprawnienia serwisów zwalniają użytkowników z odpowiedzialności za dodawane treści? Każdy użytkownik udostępniający na Facebooku czy Instagramie jakiekolwiek treści, jest z założenia traktowany jak ich właściciel lub osoba uprawniona do dysponowania nimi. Serwis nie weryfikuje prawdziwości tego założenia – nie ma takiego obowiązku, ponadto prewencyjne sprawdzanie każdego zdjęcia, filmu czy grafiki pod kątem ich zgodności z prawem oraz prawdziwości uprawnień użytkownika, doprowadziłoby zdecydowanie do jego paraliżu. Przeglądając serwisy społecznościowe, nietrudno natknąć się na przykłady treści naruszających prawa osób trzecich. Są to np. zdjęcia publikowane bez zgody autora lub zawierające wizerunek osoby, która nie wyraziła zgody na jego rozpowszechnienie. Niezgodne z prawem mogą być także ich przeróbki (np. memy) oraz materiały o charakterze jednoznacznie znieważającym, zniesławiającym, propagującym nienawiść lub stanowiące groźbę karalną. Mimo szerokich uprawnień przyznanych serwisom społecznościowym, pełną odpowiedzialność za dodawane treści ponosi użytkownik. Serwis jest w tym przypadku tylko narzędziem, ponadto prawna regulacja świadczenia usług drogą elektroniczną stanowi, że nie ponosi on odpowiedzialności za treści udostępniane za jego pośrednictwem (jeżeli jednak otrzyma zawiadomienie o bezprawnym charakterze tych treści, ma obowiązek uniemożliwić do nich dostęp – gdyby tego nie uczynił, odpowiadałby za to naruszenie). Oznacza to, że wszelkie roszczenia z tytułu naruszenia praw autorskich lub dóbr osobistych muszą być kierowane przeciwko użytkownikowi. Chociaż serwisy społecznościowe nie odpowiadają za treści użytkowników, nie oznacza to, że bezczynnie przyglądają się naruszeniom prawa, jakich dopuszczają się niektórzy z nich (stanowi to bowiem kłopot wizerunkowy). Jeżeli czyny te mają charakter uporczywy, regulaminy najczęściej przewidują możliwość usunięcia bezprawnych treści przez administratora, a także zablokowania lub usunięcia konta naruszyciela. Niezależnie, serwisy stosują algorytmy automatycznie wykrywające i usuwające najbardziej oczywiste naruszenia (np. zdjęcia o charakterze pornograficznym lub przedstawienia symboli takich jak swastyka). Podsumowanie Choć użytkownik publikujący zdjęcie np. na Facebooku zachowuje do niego wszelkie prawa, rzeczywista kontrola nad jego wykorzystaniem zostaje ograniczona. Wystarczy, by udostępniła je u siebie choć jedna osoba, by pozostało widoczne w serwisie nawet po usunięciu konta autora, nie wspominając o możliwości jego pobrania bezpośrednio na komputer lub smartfon. Warto zatem zachowywać umiar w dzieleniu się swoją prywatnością i umieszczać w sieci tylko takie zdjęcia, które rzeczywiście można udostępnić publicznie. Nie wolno także zapominać, że pełną odpowiedzialność za treści publikowane w serwisie społecznościowym ponoszą użytkownicy. Fakt, że wielu z nich niespecjalnie się tym przejmuje i nie ponosi za to konsekwencji nie oznacza, że będzie tak w każdym przypadku. Naruszenia prawa na Facebooku i Instagramie są tak samo nielegalne, jak dokonane w innych miejscach, i przy wystarczającej determinacji poszkodowanych, możliwe jest pociągnięcie ich autora do prawnej odpowiedzialności. W takiej sytuacji, „ban” albo usunięcie konta w serwisie będzie jego najmniejszym problemem. Autorka: adwokat Magdalena Korol >>> Przeczytaj również: Kto ma prawa autorskie do tatuażu? Jakieś 3 lata temu ArsTechnica zwróciła uwagę na problem z permanentnym usuwaniem zdjęć z Facebooka. Tak naprawdę, usuwając zdjęcia, usuwaliśmy jedynie możliwość ich przeglądania z poziomu Facebooka - same zdjęcia zaś były wciąż dostępne poprzez bezpośrednie linki. Cóż, jeśli 3 lata temu usunąłeś ja... Jakieś 3 lata temu ArsTechnica zwróciła uwagę na problem z permanentnym usuwaniem zdjęć z Facebooka. Tak naprawdę, usuwając zdjęcia, usuwaliśmy jedynie możliwość ich przeglądania z poziomu Facebooka - same zdjęcia zaś były wciąż dostępne poprzez bezpośrednie linki. Cóż, jeśli 3 lata temu usunąłeś jakieś zdjęcia z FB, to bardzo możliwie, że zdjęcia te wciąż są na serwerach FB. I wciąż są dostępne. A FB się tłumaczy... … Tłumaczy się, że ich stary system nie zawsze usuwał zdjęcia z serwerów. Ale teraz już pracują nad nowym systemem. I nowy system na pewno usunie te zdjęcia. Po 3 latach... W wielkim skrócie, działało to tak, że jeśli usunąłeś zdjęcie z Facebooka, to usunąłeś je jedynie z dostępności przez interfejs. Ale jeśli ktoś był przezorny i zapisał sobie link bezpośredni do zdjęcia, to mógł je wyświetlić bez problemu, bowiem zdjęcie fizycznie i całkowicie usuwanie nie było. I można je było zobaczyć, ściągnąć i posłać w sieć dalej. Ah, były to czasy, kiedy FB zupełnie miał nikłą chęć chronienia naszej prywatności :). Minęły jednak trzy lata i jak donosi ArsTechnica, Facebook wciąż problemu nie rozwiązał, a stare zdjęcia, jeśli tylko posiadasz bezpośredni link, wciąż są dostępne. FB obiecywał rozwiązanie tej kwestii już za pierwszym razem, gdy AT zgłosiło problem. Obiecywał też rozwiązanie problemu rok później. I obiecuje rozwiązanie problemu teraz. Oczywiście, tak przy okazji, Facebook usunął zdjęcia osoby z AT, która problem wykryła i nagłośniła. Dziwnym trafem, te zdjęcia usunąć się dało - zdjęć pozostałych już się nie dało. Ale bez obaw, bowiem Facebook już pędzi na ratunek. Pracują właśnie nad systemem, który będzie na 100% pewności usuwał zdjęcia w ciągu 45 dni od daty zgłoszenia obrazka do usunięcia. Choć, jak przedstawiciel FB tłumaczy, system wciąż jest w czasie “produkcji”, więc zapewne kilka miesięcy zleci, zanim FB wszystko uruchomi. A potem dokona migracji absolutnie wszystkich zdjęć. I już na pewno wszystko będzie działać. Czy po 3 latach od wykrycia problemu doczekamy się w końcu rozwiązania? Tego nie wiem, za to wiem bardzo dobrze, że tego typu historie powinny pojawiać się na stronie rejestracji konta na FB, nie wspominając o innych serwisach społecznościowych. Ot, kolejny dowód na to, że jak coś wrzucisz do sieci, to rzecz ta tak szybko nie zniknie - o ile w ogóle kiedykolwiek zniknie. Ale ponieważ na żaden większy impuls elektromagnetyczny się nie zanosi, to lepiej wciąż uświadamiać ludzi, że pewnych rzeczy się do Internetu nie wrzuca :). Facebookowi będę kibicował, by w końcu rozwiązali problem zdjęć sprzed lat, bo jak artykuł na AT ktoś z Komisji Europejskiej przeczyta, to się do niebieskiego tyłka dobiorą :). Źródło: 1

zakazane zdjęcia z facebooka